Takie to juz uroki macierzyństwa , dzieci wymagaja od nas 100% uwagi i nie ma przeproś :)
Powoli wyciagam swoje zabawki i wracam do sznurków i koralików.
Przypominam sobie jak trzymać sznurki , igłę to trochę jak z jazdą na rowerze niby sie nie zapomina ale jednak rączki musza sie na nowo oswoić z materią:)
Tak wiec kilka ostatnich prac jeszcze na blogu nie prezentowanych
Jak zwykle śliczne, ale do przedostatnich to oczy mi się strasznie zaświeciły, cudne :)
OdpowiedzUsuńSame cudności, w szczególności te drugie kolczyki, wyglądają genialnie:)
OdpowiedzUsuńTo fakt, dzieci to takie czasoumilacze, które nie litują się nad rodzicami ani chwili :) Ale z kolei gdyby ich nie było to też źle. Kolczyki śliczne. Mój faworyt to te pierwsze, może dlatego że tak fajnie współgrają z koralikowymi końcówkami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne są wszystkie!!czysta perfekcja!
OdpowiedzUsuń