Zakoralikowałam się na maxa , tylu rzeczy i technik chcę się nauczyć ,ze nie zawsze wszystko mi wychodzi.
No i z tego "nie wychodzi" powstały dwie pary cudnych jak dla mnie kolczyków.
Pierwotny zamysł był zupełnie inny , Swarki miały stać się centrum kwiatów ale ze mnie trąba -bomba czyli dupa wołowa do kwadratu i nawet z pomocą kochanej Weroniki nie dałam rady opanować wyplatania płatków.
Choć walczyłam kilka nocy z rzędu dzielnie , plotłam , prułam i cięłam na kawałki powstałe koszmarki.Stwierdziłam ,że to jednak nie ich czas. Odłożyłam płatki i listki na bok za to oplatając sobie Swarki które zalegały już od jakiegoś czasu.
Zakupione z myślą o sutaszu takie Swarki jak ser dziurawiec. Tylko dziury jakieś takie wielgachne w tych kamieniach i nijak mi się efekt z ich użyciem w sutaszu nie podobał.
Ale ja nie lubię jak coś sie marnuje więc Sawrki przeszły metamorfozę i recykling:)
Dziury zostały pozasłaniane ślicznymi koralikami Toho.
Tak wiec igła nitka ,Swarki i toho zamieniły się w dwie pary kolczyków
Bardzo ciężko było mi uchwycić efekt trójwymiarowości.
Może stanowić komplet z Bransoletka i naszyjnikiem o tej samej nazwie
Połączenie bursztynowo -miodowych odcieni.
No to zaszalałaś:) Naprawdę masz talent;) Piękne prace:) Czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuńDziękuję przyznam ,ze sama jestem z siebie dumna:)
OdpowiedzUsuńI miło ,ze innym też sie podoba:)